Kosowo | Prisztina w jeden dzień

Wracam wspomnieniami do końcówki listopada 2019 roku, kiedy spontanicznie wyruszyłam ze Skopje do Prisztiny. Nie planowałam wiele, jedynym punktem programu był spacer po centrum stolicy Kosowa. Plan został wykonany w stu procentach, chociaż zwykła włóczęga w pewnym momencie zamieniła się w pogoń za banknotami ojro 🙂       

Z dworca autobusowego w Skopje autobusy do Prisztiny odjeżdżają kilka razy dziennie. Cena takiej przyjemności to 350 denarów czyli ok. 25 zł, a 5 euro w Kosowie (ceny z 2019 roku). Macedońscy kierowcy nawrzucali na pierwsze siedzenie jakieś pakunki, niektóre wielkości małej plazmy, a w telewizorku odpalili kosowskie show wokalne. Słowem – Bałkany. Do granicy dojeżdża się w mgnieniu oka, granicę przekroczyliśmy sprawnie, cała podróż trwała ok. 1,5h.

Na miejscu okazało się, że dworzec autobusowy jest przy samym wjeździe do miasta, w rezultacie do ścisłego centrum trzeba iść jakieś 35 minut. Od razu ważna informacja, dzięki której można zyskać sporo czasu. Na dworcu autobusowym w Prisztinie nie ma bankomatów, a płacić można jedynie gotówką. W najbliższym centrum handlowym (10 minut pieszo) jest bankomat Raiffeisena, czyli prowizja wynosi jakieś nieziemskie pieniądze (przynajmniej na Bałkanach tak to wygląda). Cała nasza gonitwa za banknotem euro trwała 2 razy dłużej niż powinna, gdyż kasjer błędnie powiedział, że bankomaty są na terenie dworca. Nasz błąd – mówiliśmy po serbsku, bo starszy Pan w okienku nie rozumiał po angielsku, a że Serbów nie lubi, wprowadził nas w błąd. Kiedy radośnie biegaliśmy wokół budynku nasz autobus odjechał, co wydłużyło wycieczkę o godzinę. 

Jest miejsce w Prisztinie, które znajduje się w moich z top 5 najpiękniejszych miejsc na Bałkanach. Zapewne to miejsce nie zawsze jest tak magiczne jak było podczas mojej obecności. To przestrzeń należąca do Uniwersytetu. Na dużej, zarośniętej wysoką trawą polanie stoi z jednej strony kosmiczna Biblioteka, z drugiej strony niedokończona serbska cerkiew, a za nią typowe odrapane bloki. Byłam tam późnym popołudniem, kiedy niebo stawało się ciemno granatowe, wrony zaczęły nisko latać głośno kracząc, a w oddali zaświecił się neon Coca-coli. Krajobraz postapokaliptyczny.

Wróćmy do Biblioteki Narodowej. Gmach autorstwa chorwackiego architekta zbudowany został w 1982 roku. Charakterystyczny wygląd zawdzięcza dachowi, a dokładniej 99 kopułom, mającymi przypominać tradycyjne albańskie okrycie głowy. Siedząc obok budynku próbowałam zrozumieć aktualne zasady panujące na Uniwersytecie. Uniwersytet Prisztiński został podzielony na ten albański (z siedzibą w stolicy) i serbski (z siedzibą w Kosowskiej Mitrowicy). Z ciekawostek: aktualnie wydział filologiczny jest w Prisztinie, w ofercie nie ma żadnego języka słowiańskiego, brakuje także hiszpańskiego (Hiszpania nie uznała niepodległości Kosowa).

Dla miłośników muzeów nie mam dobrych informacji. Placówek jest niewiele. Muzeum Narodowe na terenie kampusu było zamknięte. Weszłam do Muzeum Kosowa (wstęp bezpłatny, przynajmniej nie było żadnej recepcji ani pracownika, który chciałby coś od nas). Wiele sal jest całkiem pustych, inne są zapełnione wojennymi akcesoriami. W jednej sali ustawione są flagi państw, które uznały niepodległość Kosowa. Wszystkie podpisy są tylko po albańsku, stąd nie mogę wiele powiedzieć na temat tej wystawy. Na klatce schodowej wisi ogromny obraz Matki Teresy.

Ulica Matki Teresy w Prisztinie to ścisłe centrum stolicy Kosowa. Albańskie flagi wiszą dosłownie wszędzie, a stojący sprzedawcy mają w swojej ofercie wszystkie jej rozmiary oraz inne rzeczy z symbolami Albanii. 

Idąc ulicą Matki Teresy naszym oczom ukaże się pomnik Skanderbega, postawiony w 2018 roku. Skanderbeg jest albańskim bohaterem narodowym. Przywódca ten ustanowił władzę albańską w XV wieku i do końca życia odpierał ataki Turcji.

Z oczywistych powodów w mieście znajdziemy całkiem sporo nawiązań do Stanów Zjednoczonych. Na ulicy prowadzącej z centrum na dworzec autobusowy stoi pomnik Billa Clintona. 

Na koniec niecodzienny bankomat. Nigdy nie widziałam tak ogromnej wersji 😁

,

Jedna odpowiedź do „Kosowo | Prisztina w jeden dzień”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O MNIE

Jeśli szukasz pomysłów na krótki wyjazd po Europie, dobrze trafiłeś! Admiratorka porannej kawy, europejskiego kina i bałkańskich klimatów zaprasza na przygody szlakiem niecodziennych atrakcji w stolicach i miasteczkach.

OSTATNIE POSTY

KATEGORIE