Jedno miasto, dwa światy… Jak wyobrażacie sobie stolicę azjatyckiego państwa, należącego do Unii Europejskiej? Czyste ulice z równymi, świecącymi chodnikami wzdłuż współczesnych szklanych wieżowców z krzyczącymi neonami zachodnich marek czy wąskie, krótkie, chaotycznie splecione ze sobą uliczki, na których urzędują lokalni sprzedawcy z mydłem i powidłem? W centrum Nikozji te dwa światy oddziela granica, przez którą przejść można w niecałe pięć minut.
Na północy i na południu Nikozji
Podzielmy spacer na część południową i północną. Podczas wycieczki w grudniu 2022 roku apartament miałam na południowej stronie miasta. Przyjechałam do Nikozji, stolicy Cypru… i co dalej? Czas na 10 sposobów na spędzenie miłego czasu w tym mieście.
Część południowa stolicy Cypru
- zjeść pyszne meze w Piatsa Gourounaki Express
Do Nikozji przyjechałyśmy z Pafos autobusem po południu, kiedy właśnie zaczęło się ściemniać. Zanim zostawiłyśmy plecaki w mieszkaniu, było już zupełnie ciemno, dlatego podczas pierwszego spaceru po centrum miałyśmy okazję obserwować piątkowe, imprezowe oblicze miasta po jego greckiej stronie. Nieopodal dworca autobusowego była ustawiona scena, na której swoje przeboje wykonywał jeden z najpopularniejszych, jak się potem okazało po przeprowadzonej wśród publiczności sondzie, cypryjskich piosenkarzy: Michalis Hatzigiannis. W rytm jego piosenek wyruszyłyśmy po meze, czyli popularne cypryjskie danie. To po prostu zestaw różnych przekąsek, od hummusu przez pastę z bakłażanu, aż po ser halloumi w picie. Trafiłyśmy z polecenia do bardzo miłego miejsca, do baru Piatsa Gourounaki Express.
Praktyczne info: podróż z Pafos do Nikozji autobusem trwa 2 godziny i kosztuje 7 euro. W grudniu 2022 maseczki w autobusach międzymiastowych były obowiązkowe!
- wjechać na 11. piętro budynku Shakolas, by zobaczyć panoramę miasta
Przy ulicy Ledra stoi budynek wysoki na 11 pięter. Za 2,5 euro możecie wjechać na najwyższe piętro, w którym zobaczycie krajobraz miasta z góry. Czy warto tam wjeżdżać? I tak i nie. Z jednej strony widok nie jest niczym nadzwyczajnym, z drugiej strony to prawdopodobnie jedyne turystyczne miejsce w mieście, w którym jak na dłoni widać różnicę między dwoma częściami Nikozji – grecka strona, ta bardziej doinwestowana, ma wiele wieżowców, a po drugiej stronie dominują niskie zabudowania… a w oczy rzuca się flaga Turcji wyrzeźbiona na wzgórzu.
- wypić kawę w uroczym zakątku koło szkoły Faneromeni
My nie miałyśmy szczęścia… kiedy znalazłyśmy to miłe miejsce i z radością zaczęłyśmy przeglądać menu, kelnerka powiedziała, że kawiarnia zostanie zamknięta za kilka minut 🙁
- przejść przez granicę ulicą Ledra
Przejście przez pieszą granicę jest bardzo ciekawym doświadczeniem, przypomina trochę przejście między peronami na peron ze świata Harry’ego Pottera. Wystarczy dowód lub paszport, który po szybkim sprawdzeniu uprawnia do przejścia na drugą stronę. A tam… zupełnie inny świat.
- wypić wino w barze Evroulla
Długo nie mogłyśmy znaleźć miłego baru, być może dlatego, że wszystkie wyglądały zbyt turystycznie i za drogo. Naszą uwagę przyciągnął nieco schowany w głębi kamienicy bar Evroulla. Bar, którego wnętrze było urządzone bardzo klimatycznie, wydawał się przyciągać lokalnych mieszkańców. Do każdego zamówienia właścicielka przynosiła chipsy, co było niecodziennym, ale naturalnie bardzo miłym gestem 🙂
Część północna stolicy Cypru
- odnaleźć niedawno odnowioną, najstarszą dzielnicę miasta – Samanbahçe
Słońce odbijające się o nieskazitelnie białe tynki raziło w oczy nawet w grudniu. Samanbahçe to powstała na początku XX wieku pierwsza dzielnica z budynkami mieszkalnymi na Cyprze. Szeregowo ułożone parterowe budynki znajdują się zaledwie jedną przecznicę od głównej, ruchliwej ulicy w samym centrum stolicy, ale atmosfera zupełnie nie przypomina tej wielkomiejskiej. Koty nieśpiesznie przechadzają się po pustych podwórkach w poszukiwaniu cienia, pranie bezpardonowo suszy się na środku chodnika. Gospodarze zasiedli na niskich taboretach, czekając na kawę, której zapach unosi się już na pół osiedla.
Wyremontowane elewacje tak kontrastowały z resztą północnej Nikozji, że zdawało się, jakby było to muzeum na świeżym powietrzu, w którym odgrywano właśnie jakieś przedstawienie o codziennym życiu na Cyprze. Istotnie, tablica na fasadzie jednego z budynków utwierdziła mnie w przekonaniu, że to tylko złudzenie.
- powędrować uliczkami dzielnicy Arabahmet
Ta okolica wydała mi się najbardziej fotogeniczna, a co najważniejsze, była prawie zupełnie pusta, dlatego aparat trzymałam cały czas w pogotowiu. Nie trzeba wiele mówić, dlatego zapraszam do obejrzenia zdjęć z fotospaceru po tej okolicy.
- zobaczyć taniec Derwiszy
Nam nie udało się wejść do Domu Derwisza Ahmeta Paszy, ale z Derwiszami mamy inne wspomnienie, które nie należy do najlepszych. Wyszukując ciekawe miejsca do zwiedzenia prawie wszędzie pojawiała się sugestia, żeby zobaczyć taniec Derwiszy w meczecie Selimiye. Meczet był remontowany i nie można było wejść do środka, za to przed budynkiem siedział za biurkiem Pan z ulotkami do tego wydarzenia. Na tablicy były napisane godziny pokazów i cena. Pan, bez minimalnej znajomości języka angielskiego, zaczął machać na nas rękami, kiedy zaczęłyśmy mówić, że chcemy wziąć udział w wydarzeniu. Zaczął nas prowadzić zaułkami, alejkami z pamiątkami. Zaprowadził nas do restauracji, w której kelner zaproponował nam ‘traditional Turkish tea’, po czym przyniósł herbatę Lipton. To wzbudziło nasze podejrzenia, ale już trudno, nastawiłyśmy się na ciekawy niecodzienny pokaz.
Szumnie nagłaśniane wydarzenie okazał się wystąpieniem jednego Pana Derwisza. Niewątpliwie, sala nie była najlepiej przygotowana, na przykład bardzo przeszkadzał włączony laptop, który był w tle za panem. Może po remoncie meczetu przedstawienia będą lepiej przygotowane.
Informacje praktyczne: cena za 30-minutowe pokazy tańczącego Derwisza to 7 euro i odbywają się co 2 godziny.
- wejść na turecki bazar
Po nieudanym widowisku miałyśmy już przesyt turecką atmosferą, ale jeszcze przed powrotem na drugą stronę Nikozji zahaczyłyśmy o bazar. Chociaż jedzenie, herbaty, tradycyjne słodycze czyli loukoumi wyglądały obłędnie, nie skusiłam się na żadne zakupy. Miałam wrażenie, że ceny są bardzo turystyczne i podobne rzeczy będę mogła kupić w każdym innym miejscu. Ale może się myliłam? Może są tam produkty w okazyjnej cenie, których bym nie znalazła po cypryjskiej stronie miasta?
2 odpowiedzi na „Nikozja | dwa światy w jednym mieście”
[…] Zbyt mało czasu spędziłyśmy w górnym Pafos. Po tej dzielnicy chętnie pochodziłabym dłużej. Oprócz wąskich uliczek i uroczych kawiarni uwagę przyciągają ściany budynków ukraszone muralami. W tej części miasta jest dworzec, z którego odjeżdżają autobusy międzymiastowe – a naszym celem była stolica Cypru – Nikozja. […]
[…] Larnaki dojechałam autobusem międzymiastowym z Nikozji. Autobus wyjechał później, niż głosił rozkład jazdy w internecie, więc straciłyśmy […]