Dojazd z Belgradu do Timisoary
Zdecydowaliśmy się na firmę przewozową GEA Tours, których minivany zabierają pasażerów z domu i dowożą we wskazane miejsce. Z inną firmą bardzo dobrze wspominam przejazd z Belgradu do Budapesztu, tu jednak nie obyło się bez problemów. Podróż do Rumunii przebiegła pomyślnie – 4 godziny drogi spaliśmy (odebrano nas o 4 rano, niemal prosto z imprezy), umówiliśmy się na powrót kolejnego dnia o 17. Przed 16 zadzwonił do nas kierowca krzycząc, że mamy być za 15 min, inaczej odjedzie bez nas. Mówiłam, że umawialiśmy się inaczej, zrezygnowana potwierdziłam ostatecznie że będziemy za 30 min. W umówionym miejscu, kierowca pojawił się spóźniony dobre 20 min, a auto zaparkował znacznie dalej, niż nakazuje przyzwoitość, brnęliśmy więc dzielnie przez półmetrowe zaspy, aby się do niego dostać. Agresywny Serb przez całą drogę milczał, był nieprzyjemny, jechał dosyć niebezpiecznie, niestety najgorszy numer czekał na nas przed wyjściem z vana. Pierwsza wyszła koleżanka. Kiedy przyszła kolej na mnie, kierowca pojawił się przy tych drzwiach i zatrzasnął mi je przed nosem. Na szczęście przytrzasnął mi tylko włosy, ale i tak nie uniknął mojej gwałtownej reakcji.
Hostel (Timisoara Central Hostel) był zupełnie nieudany – mieszkaliśmy w samym centrum, jednak nie spełnił naszych oczekiwań. Mieliśmy zarezerwowany pokój 4 os. (tyle nas było), dostaliśmy pokój 6 os. z jakimiś podejrzanymi typami. Kuchnia bardzo mała – nie wiem jak w sezonie ludzie tam się mieszczą, łazienka dosyć nieprzyjemna. Nie mieliśmy niestety czasu szukać innego miejsca – mowa była tylko o jednej nocy, zgodziliśmy się więc na te warunki.
Revolution Memorial Association
http://www.memorialulrevolutiei.ro/sitenou/
Przyszliśmy do tego muzeum w niedzielę zapominając, że tego dnia jest ono nieczynne. Mieliśmy jednak szczęście – pod drzwiami odśnieżali podwórko pracownicy muzeum, którzy uprzejmie zgodzili się nas wpuścić do środka pod warunkiem wrzucenia do puszki dobrowolnej wpłaty na rzecz jakiejś fundacji. Dobrowolna wpłata miała być równa cenie biletu normalnego. Wpłaciliśmy jednak, bo był to nasz jedyny dzień, w którym mogliśmy to miejsce odwiedzić, a nie było zbyt wiele alternatyw na mroźne grudniowe przedpołudnie.
Muzeum było dosyć małe, najbardziej zwróciły moją uwagę wycinki z gazet opisujące rumuńską rewolucję w 1989, która zaczęła się właśnie w tym mieście. Pracownicy włączyli nam też film o tym wydarzeniu.
Muzeul Consumator Comunist – Muzeum Komunizmu
https://www.facebook.com/muzeuconsumatorcomunist/
Warte uwagi miejsce na mapie miasteczka. Jest to bar i muzeum oddalony od rynku o 2,5 km. Nas nie odstraszyła nawet zamieć śnieżna, wędrowaliśmy przez miasto 40 min, aby znaleźć się w tej kawiarence. Baaaardzo trudno ją znaleźć – kiedy dotarliśmy na odpowiednią ulicę było całkiem pusto i ciemno, jest to dzielnica domków i małych kamieniczek. Mieliśmy wrażenie, że jest to jakaś pomyłka. Udało nam się znaleźć wejście – miejsce jest tak oblegane, że był problem ze znalezieniem miejsca. Dodatkowo w jednej sali miał odbyć się koncert, więc była zamknięta. Atmosferę baru budują bibeloty z czasów komunizmu – cała piwnica jest jednym wielkim zbiorem wszystkiego, co było wyprodukowane w tamtej epoce – zabawki dziecięce, mapy, durnostoje, lustra, książki, dosłownie wszystko. Muzeum jest bezpłatne – my zostaliśmy przy barze, gdzie piwo kosztowało niecałe 6zł.
Ceny (1lej = 0,9 zł)
Przejazd vanem (GEA Tours) Belgrad-Timisoara-Belgrad: 30 euro
Nocleg (hostel w pokoju 6 os.): 37l = 33,3 zł
Muzeum Narodowe: 10l = 9 zł
Jedzenie:
- pizza: 30l = 27 zł
- herbata: 7l = 6,3 zł
- piwo: 6,5l = 5,85 zł
- wino grzane: 5l = 4,5 zł
Jedna odpowiedź do „Timisoara w zachodniej części Rumunii”
[…] to kraina Rumunii, do której musiałam w końcu przyjechać. Po zimowej wizycie w Timisoarze w 2018 roku i niezwykle udanym pobycie w Bukareszcie dwa lata później (zaraz przed pandemicznym […]