Z Sarajewa do Mostaru pociągiem

Z Sarajewa do Mostaru pociągiem? Nie trzeba mieć auta, aby móc wyruszyć z Sarajewa w głąb kraju. Pociąg do Mostaru to świetna alternatywa – już same widoki w podróży są atrakcją! Właśnie nim pojechałyśmy do miasta, w którym temperatura jest zawsze wyższa niż w stolicy Bośni i Hercegowiny.

Dojazd z Sarajewa

Pociąg z dworca kolejowego w Sarajewie wyjeżdża codziennie o 7.15, a powrotny z Mostaru około 17. Dwie godziny i 23 marki – tyle wystarczy, żeby całkowicie zmienić otaczający nas krajobraz. Górskie Sarajewo, które przywitało śniegiem i mroźnym powietrzem silnie kontrastowało z Mostarem, którego klimat jest już zdecydowanie nadmorski. Wzdłuż ulicy największego miasta Hercegowiny rosną palmy, a temperatura tego dnia była 10 stopni wyższa niż w stolicy.

Spacer do centrum mostaru

Dworzec kolejowy jest oddalony od słynnego mostu 1,5 kilometra, czyli niespiesznym krokiem 30 minut. Nie wiem, czy kursują tam jakieś autobusy – pogoda była tak przyjemna, że zrobiłyśmy sobie spacer wzdłuż niezwykle turkusowej rzeki Neretwy – jednej z głównych bohaterów tego miasta.

Stary Most

Jak zawsze w miejscach zbyt turystycznych wdzięczna jestem sobie, że jeżdżę tam poza sezonami. Na chłodny dzień można się przygotować, na tłumy nie ma opcji. Chociaż już o 9.30 po moście przemykały zwarte grupy Chińczyków to i tak, w porównaniu do zdjęć na instagramie, przez cały dzień było względnie pusto.

Meczet Hadži-Kurtova

Na początku chciałyśmy wejść do Muzeum Starego Mostu, ale negatywne opinie na google nas odstraszyły. Kolejne było „Bosnazeum”, które też wydało nam się chwytem turystycznym za 10 marek. Następne przyciągające uwagę miejsce, zaraz za pełną pamiątek ulicą Kujundžiluk to Meczet Hadži-Kurtova. Odwiedzenie go było strzałem w dziesiątkę. Bilet za 14 marek upoważnia do wejścia do pełnego dywanów meczetu i na minaret. Na wiele punktów widokowych i wież w życiu wchodziłam, ale to był prawdziwy sztos. Widok z góry na Stary Most i na cudną turkusową rzekę był absolutnie cudowny. Szkoda tylko, że wiatr był równie silny, co nasze zachwyty nad krajobrazem.

Uwaga! Płatne tylko gotówką.

The Hub (Kralja Tvrtka)

Francuscy impresjoniści, rosyjscy konstruktywiści, abstrakcyjny obraz Tamary Łempickiej… Czy wiecie, że w Mostarze zobaczycie wspaniałe dzieła europejskich malarzy XIX i XX-wieku? Do dzisiaj trudno mi w to uwierzyć, bo i cała galeria była iście surrealistyczna. Kiedy wejdziecie do całkiem nowej kamienicy z czarną fasadą, zaczyna się procedura kontrolna. Zupełnie jak na lotnisku. Potem spisywane są paszporty, a następnie zostałyśmy poproszone o zostawienie rzeczy w szatni. Na końcu poinstruowano, żeby nie robić zdjęć aparatem fotograficznym. Dwadzieścia marek później stałyśmy u bram galerii. Procedury kontrolne to nie jedyna rzecz, które utkwiły nam w pamięci. W galerii było zupełnie ciemno, nie licząc lampek oświetlających dzieła, z głośników cicho sączyła się muzyka (relaksacyjna na zmianę z klasyczną), a po kątach poustawiane były flakoniki z olejkami zapachowymi. Na samym końcu wisiał obraz Modiglianiego i stała rzeźba Edgara Degas. Mostar potrafi zaskoczyć!

Obiad w tradycyjnej kafanie

Siedząc na schodkach z widokiem na Stary Most sprawdziłyśmy opinie najbliższych restauracji. Najlepsze noty dostał Šadrvan – lokal z kuchnią tradycyjną. Piękne wnętrza, ładnie wystrojeni kelnerzy, ogromne porcje pysznego jedzenia (z opcjami wegetariańskimi). Czego chcieć więcej.

Ślady wojny w Mostarze

W Mostarze nie sposób nie zauważyć śladów pozostałych po wojnie. To tylko niektóre miejsca, w których wciąż widać ślady po kulach i ruiny budynków.

Zapraszam do lektury pozostałych wpisów z ostatniej bałkańskiej przygody, w których piszę o Belgradzie.

,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O MNIE

Jeśli szukasz pomysłów na krótki wyjazd po Europie, dobrze trafiłeś! Admiratorka porannej kawy, europejskiego kina i bałkańskich klimatów zaprasza na przygody szlakiem niecodziennych atrakcji w stolicach i miasteczkach.

OSTATNIE POSTY

KATEGORIE