Półwysep Reykjanes jest ostatnio na tapecie wszystkich miłośników Islandii, w ostatnie wakacje tłumy turystów jechały tam w jednym konkretnym celu. Pamiętacie wakacyjną wiadomość o aktywnym wulkanie Fagradalsfjal? Gdy doszło do jego erupcji, Instagram obiegły wtedy zdjęcia buchającej lawy. Pod koniec października znów zaczęły się tam trzęsienia ziemi, zwiastujące wybuch kolejnego wulkanu. Czy na Półwyspie Reykjanes oprócz wulkanów jest więcej miejsc wartych uwagi? Przejechałyśmy go dookoła i oto wyniki! Na końcu mapa trasy 🙂

1. Most między kontynentami

Czas zrobić pierwszy krok na amerykańskim lądzie! Czy może być coś ciekawszego, niż most łączący Europę i Amerykę Północną? Oczywiście to ogromne uproszczenie, które pojawia się na każdej stronie, poświęconej tej atrakcji. Chodzi o płyty tektoniczne, które mają okazję łączyć się w tym miejscu, stąd symboliczny most, do którego zjeżdżają turyści autokarami. Jeśli nie po drodze Wam w te okolice, wystarczy, że pojedziecie do stolicy Islandii. Cały Reykjavik leży po “amerykańskiej” stronie 🙂

Moim zdaniem o wiele ciekawsze jest samo otoczenie. Równina bez drzew z wulkanicznymi kamieniami tworzy widok (dosłownie) nie z tej ziemi. Choć oczywiście możemy się tylko domyślać.

Parking: bezpłatny

Wstęp: bezpłatny

2. Gunnuhver – pole geotermalne i latarnia Reykjanesta

Stojąc koło mostu zobaczyłyśmy wielki dym w oddali. W takim pustkowiu był to jedyny element krajobrazu przyciągający uwagę. Jak się okazało, było to pole geotermalne Gunnuhver i elektrownia, wykorzystująca pobliskie gorące źródła. Wydobywającą się gorącą parę można zobaczyć z bliska, bowiem przygotowane są drewniane ścieżki dla turystów.

Dalej stoi latarnia, do której postanowiłyśmy podejść, by zobaczyć ten egzotyczny dla nas krajobraz z perspektywy pieszego. Co prawda można tam podjechać autem, ale spokojnym krokiem idzie się tam 15 minut. Od 2015 roku cały Półwysep Reykjanes jest częścią Geoparku UNESCO.

Latarnia ta jest pierwszą latarnią na wyspie, powstała pod koniec XIX wieku. Spod drzwi latarni widać klify, które wedle islandzkich legend w nocy stają się trollami. Chociaż dzień był słoneczny i ciepły, na górze dosyć wiało. Niemniej, dla widoków warto się tam wspiąć.

Parking: bezpłatny

Wstęp: bezpłatny

3. Brimketill – punkt widokowy na Ocean Atlantycki

Po kilku dniach może się to znudzić, ale my, będąc tam pierwszego dnia pobytu, stałyśmy oczarowane. Widok fal, rozbijających się o czarne wulkaniczne kamienie i skały, to miły przystanek podczas wycieczki samochodowej, dopóki nas nie zmęczy wiatr 🙂

Parking: bezpłatny

Wstęp: bezpłatny

4. Seltún – pole geotermalne 

Pora na kolejne wyziewy z wnętrza ziemi, tym razem mocno śmierdzące siarką. Geotermalny obszar z gorącymi źródłami zaprasza do spaceru na górę drewnianymi kładkami. Do zapachu zgniłych jaj można się przyzwyczaić, ale ostrzegam! Na początku może być ciężko.

Parking: bezpłatny

Wstęp: bezpłatny

5. Kleifarvatn – jezioro 

Skoro już jesteśmy w tym miejscu, można przy okazji podjechać nad jezioro Kleifarvatn. To jedno z tych miejsc, które nie są oblegane przez ludzi, więc można spokojnie posiedzieć w samotności nad brzegiem jeziora, posłuchać ciszy i nacieszyć się egzotycznym krajobrazem.

Parking: bezpłatny

Wstęp: bezpłatny

6. Gigvatnsvatn – jezioro

Wyjeżdżając na główną drogę zatrzymałyśmy się na chwilę nad jeziorem Gigvatnsvatn (Graenavatn), bo przeczytałyśmy, że woda jest intensywnie zielona. Może to nie była odpowiednia pora roku, albo było złe światło, ale my nie widziałyśmy głębokiej zieleni. Ale przerwa na przekąski nad jeziorem była przyjemna.

Parking: bezpłatny

Wstęp: bezpłatny

7. Krýsuvíkurkirkja – drewniany kościół

Zaraz za jeziorem skręciłyśmy w prawo w wąską dróżkę, która doprowadziła nas do jednego z najładniejszych widoków tego dnia. Kościół w Krýsuvíku na tle zielonych pagórków tworzył pocztówkowy krajobraz. Trudno mi było uwierzyć, że widzę to naprawdę, a jednak 😉

Parking: bezpłatny

Wstęp: bezpłatny

8. Strandarkirkja – 19-wieczny kościół luterański

Na południowym wybrzeżu zjechałyśmy z trasy jeszcze raz, by zobaczyć kolejny kościół luterański. Zwykle nie emocjonuje się kościołami, ale po pierwszym miałam apetyt na więcej islandzkiej architektury sakralnej. Ten zabytek pochodzi z końca XIX wieku i jest dobrze widoczny z oceanu. Obok kościoła w ogródku stoi inny ważny “budynek” – dom dla elfów. Jak potem się okazało, domy dla elfów stoją w wielu przydomowych ogródkach.

Parking: bezpłatny

Wstęp: bezpłatny

9. Þorlákshöfn – rzeźby

Ostatnim punktem na tej trasie było Þorlákshöfn, której nadmorskie rzeźby zwróciły naszą uwagę. Nad oceanem czuć zapach ryb – to zapewne Zaparkowałyśmy niedaleko terminala portowego, pod rzeźbą “Przybycie Audara”. Pod pomnikiem wisi mapa miasteczka, więc można zwiedzić przy okazji całe Þorlákshöfn, które ładnie wygląda na zdjęciach googlemaps. Niestety nam już się kończyła energia, więc poszłyśmy jedynie pod latarnię Hafnarnes (punkt 12 na mapce poniżej). Nie jest to miejsce, które polecałabym jako “must see”, ale przy okazji można się tędy przejść.

Parking: bezpłatny

Wstęp: bezpłatny

Półwysep Reykjanes – MAPA TRASY

Po tym szlaku można pojechać do Blue Lagoon, albo do Reykjaviku. Po tej trasie pojechałyśmy do naszego mieszkania koło Sellfoss. Byłyśmy w październiku, więc na zwiedzanie w świetle dnia miałyśmy niecałe 9 godzin. Wyjechałyśmy z Keflaviku koło 10 i o 18 skończyłyśmy zwiedzać ostatni punkt naszej trasy.

Polecam stronę Guide to Iceland, tam jest dużo ciekawostek o tym regionie i poszczególnych punktach wartych uwagi.