Dojazd – autobus miejski 83 z Trg Slavija
Burek – 100 dinarów
Wieża – 200 dinarów (ok. 8zł)
Zemun to jedna z dzielnic Belgradu, za Nowym Belgradem, nad brzegiem rzeki Dunaj. Mimo, że autobusem z Trgu Slavija (centrum) do centrum Zemunu można dojechać w niecałe 30 minut, to atmosfera tego miejsca zupełnie nie przypomina „wielkomiejskiej” energii stolicy. Miałomiasteczkowy spokój panuje na wszystkich wąskich uliczkach Zemunu. Z winiarni dobiegają śpiewy bałkańskich melodii, na placu sprzedawcy spokojnie rozkładają swoje towary, a rodziny z dziećmi spacerują po naddunajskich bulwarach. Zemun było niegdyś osobnym miastem, założonym przez Austro-Węgry, dlatego niektóre kamienice mają w sobie nieco wiedeńskiej elegancji. Do dziś mieszkańcy Zemunu twierdzą, że wcale nie jest to część Belgradu i można się z nimi zgodzić. Zemun to całkiem inny świat.
Zaczęliśmy nasz spacer od parku, a raczej od drugiego śniadania, czyli burka kupionego w piekarni chwilę wcześniej. I tu znowu niespodzianka – ceny są niższe niż w centrum Belgradu. Za kawałek burka z serem zapłaciłam 100 dinarów (4zł) (tak duży kawałek kosztowałby 150 dinarów (6zł) koło mojego mieszkania). Potem poszliśmy nad Dunaj, na którym to zrobiono parking łódek. Wygląda to bardzo chaotycznie, jakby nikt tego nie kontrolował, ustawione są bez żadnego porządku. Ale za to tworzy to przyjemny widoczek.
Wiatr nie pozwolił nam kontynuować spaceru nad rzeką, więc pozwoliłam nam się zgubić w wąskich uliczkach wokół placu. I była to dobra decyzja, bo właśnie te uliczki z domami jednopiętrowymi tworzą tę atmosferę, o której pisałam na początku.
Stamtąd poszliśmy na wieżę, z której było widać Nowy Belgrad, centrum stolicy z cerkwią św. Sawy, a nawet wzgórze Avala po drugiej stronie miasta.
Na wycieczkę nie trzeba przeznaczać wiele czasu, 2/3 godziny wystarczą, aby „powłóczyć się” po tej dzielnicy. Nie ma tu wiele zabytków, więc po wizycie na wieży rozpoczęliśmy poszukiwania drogi powrotnej.
