Czasem wystarczy sekunda, żebym zdecydowała się na wyjazd do miejsca, o którym nigdy wcześniej nie pomyślałam. Czemu długi weekend postanowiłam spędzić w Czechach? Początkowy plan wyjazdu na Łotwę nie ziścił się, bo kilka dni przed wylotem ogłoszono totalny lockdown w jej stolicy – Rydze. Loty udało się zmienić (kierunek: Malta! I to już niebawem!), ale nie było już ciekawych ofert lotniczych w rozsądnych cenach w tym czasie. Popatrzyłam na mapę, gdzie można pojechać autobusem, żeby można było dobrze wykorzystać długi weekend. Frankfurt nad Menem, Berlin lub… Brno. Padło na Czechy, w kraju, w którym nigdy nie byłam dłużej niż kilka godzin. Razem z moją towarzyszką podróży uznałyśmy, że to świetny moment na lepsze poznanie naszego sąsiada.
DOJAZD:
Do Brna wyjechałam z Krakowa Flixbusem, który wyjeżdża z Dworca Autobusowego codziennie o 7.30, jedzie przez Katowice, Ostrawę, Ołomuniec i dalej do Wiednia. W Brnie, czyli drugim co do wielkości czeskim mieście, byłam 5 godzin później, o 12.30.
Wracałam do Warszawy Flixbusem 8 godzin (wyjazd z Brna o 11.00) przez Katowice i Częstochowę.
Koszt: 150zł w dwie strony.
HOSTEL:
Wynajęłyśmy Hotel Satyam 15 min tramwajem od ścisłego centrum, koło Centrum Wystawienniczego za 35 euro/os za dwie doby.
BRNOPASS
Po raz pierwszy w życiu skorzystałam z miejskich turystycznych udogodnień pt. karta zniżkowa. Brnopass w cenie 390 koron (niecałe 72 zł) oferuje darmowe przejazdy komunikacją miejską i darmowy wstęp do kilku ciekawych obiektów (wieża w kościele Św. Piotra i Pawła, Ossuarium, ogrody Willi Tugendhotów, ratusz, galeria narodowa). Dodatkowo dostajecie zniżki na bilety do różnych muzeów, a to co mnie najbardziej zachwyciło – ładnie zrobiony przewodnik po mieście, w polskiej wersji.
My na tej karcie zaoszczędziłyśmy, ale obliczyłam, że gdybym miała hostel w ścisłym centrum, karta podczas tego weekendu nie przyniosłaby mi żadnej finansowej korzyści.
JEDZENIE
Restauracja „U Karla”, Bayerova 578
Wystarczyło wyjechać 4 przystanki od ścisłego miasta, aby dostać przepyszny i ogromny czeski tradycyjny obiad za 150 koron (27zł). Rosół, smażony ser z frytkami i kieliszek czeskiego rumu Republika. Warte uwagi miejsce.
Forky’s
Bardzo dobry wegetariański bar
Podnik cafe bar
Bardzo dobre śniadanie (jajecznica i moccacino) za 150 koron w miłym miejscu.
Jazz Cafe Podobrazy
Na googlemaps jest zaznaczone w innym budynku niż jest w rzeczywistości (przy targu), ale miejsce istnieje i jest urocze. W błąd wprowadza nazwa – może wieczorami są tam jakieś jazzowe koncerty, ale rano leciała jakaś popowa playlista.
BARY
Bar, ktery neexistuje
Udało nam się dostać do „klasyka” wśród brneńskich barów – Bar, ktery neexistuje, o którym piszą wszyscy, którzy byli w Brnie. Nie dość, że trafiłyśmy na dobry czas – bez tłumów, to jeszcze dostałyśmy najlepszy stolik, z którego był dobry widok na cały bar. Wspaniała playlista (mają nawet na Spotify, niestety nie jest zaktualizowana), dobre piwo Stern.
Pivni burza
Ciekawym miejscem był bar w formie giełdy Pivni burza. Piwo zmieniało swoją cenę w zależności od sprzedaży trunku. Na każdym stole były ekrany z aktualną ceną, co wywoływało spore emocje. Straciłam na zakupach 3 korony, ale zabawa była fajna 🙂
Stredoveka krcma
Gospoda, której wystrój nawiązuje do średniowiecza, niestety było zbyt ciemno, żeby uwiecznić wystrój w atrakcyjny sposób.