Ryga | Nadbałtyckie muzeum secesji

Ryga, jak żadne inne miasto, zaprasza na spacer. Skłania do tego “francuska” dzielnica secesyjnych kamienic, średniowieczne uliczki Starego Miasta, niemieccy Muzykanci z Bremy, skandynawskie domki, zielone parki. Największe nadbałtyckie miasto dobrze zwiedzać pieszo. A najlepiej – z głową uniesioną do góry. Bo to, co najciekawsze w tym mieście, znajduje się kilka pięter wyżej. 

Ryga | Dzielnica secesyjnych kamienic

Gdzie jest niebieska kamienica? Po wyjściu z Muzeum Secesji miałyśmy ochotę zobaczyć na żywo kamienicę, która dostała niefortunną łatkę “najbrzydszego” secesyjnego budynku. – Znajduje się 400 metrów od nas, wystarczy skręcić dwa razy w lewo – odpowiedziała przebrana w XIX-wieczną suknię pracownica muzeum. Wspomniana eklektyczna kamienica to jeden z przykładów budynków secesyjnych, których w całym mieście jest kilkaset. Ta ma niebieską fasadę i nieco przytłacza dekoracjami, charakterystycznymi dla swojego stylu. Nie wiem czy jest to szpetna kamienica, ale na pewno dominująca w otoczeniu swoich kremowych koleżanek.

Chodząc nieśpiesznie ulicami luksusowej dziś dzielnicy, żałowałyśmy, że dzisiejsi deweloperzy w Polsce nie inspirują się tymi majestatycznymi, bogato zdobionymi kamienicami, stojącymi przy szerokich, zadrzewionych ulicach. Co ciekawe, architektem jednej z nich był Michaił Eisenstein – ojciec słynnego rosyjskiego reżysera i twórcy radzieckiej szkoły montażu – Siergieja (znanego m.in. z filmu “Pancernik Potiomkin”).

Jeśli macie w planie poznać malarstwo łotewskie XIX-wieku, wejdźcie do muzeum-domu Janasa Rosenthala na ostatnim piętrze Centrum Art Nouveau, gdzie przez kilka lat mieszkał z rodziną i miał tam pracownię, a potem zajrzyjcie do Muzeum Narodowego, gdzie wiszą jego obrazy. 

Na parterze Centrum znajdziecie Muzeum Secesji. Odtworzone jest tam mieszkanie w tym XIX-wiecznym stylu. Zwykle w tego typu muzeach prezentowane są salony i pokoje kominkowe, tutaj zrekontruowane zostało całe mieszkanie, łącznie z toaletą i pokojami dla służących. Może właśnie dlatego największe wrażenie zrobiła na nas pięknie urządzona kuchnia i spiżarnia. Marzę, żeby moja spiżarnia kiedyś tak wyglądała 🙂

Informacje praktyczne: warto przejść się ulicami Alberta i Elisabetes. Centrum Art Nouveau, w którym są dwa muzea: muzeum Janasa Rosenthala i Muzeum Secesji jest na końcu ulicy Alberta (nr 12).  

Ceny: muzeum Janasa Rosenthala kosztuje 2 (1) euro, a Muzeum Secesji – 9 (5) euro.

Ryga | Muzeum Narodowe i okolice

Nasz spacer po mieście zaczęłyśmy od najdalszego punktu na mapie względem dworca kolejowego. Po spacerze w dzielnicy secesyjnej trafiłyśmy do nietypowego parku – w każdym jego rogu stoi budynek warty waszej szanownej uwagi, zwłaszcza jeśli nie dość wam architektonicznych wrażeń. Z jednej strony imponuje swoim kształtem okazała Akademia Sztuk Plastycznych (niestety byłyśmy tam w niedzielę, więc nie weszłyśmy do środka), z drugiej zaś Muzeum Narodowe, w którym znajdują się zarówno wystawy stałe łotewskich malarzy wieków minionych, jak i czasowe wystawy współczesnych artystów. Na drugim końcu parku weszłyśmy do XIX-wiecznego Soboru Narodzenia Pańskiego, który (wedle przewodników) jest największą świątynią prawosławną w krajach nadbałtyckich. Jednak po mojej wizycie w Belgradzie, nic nie zrobi na mnie większego wrażenia, niż skąpana złotem Cerkiew Św. Sawy. Całość domyka kolorowa instalacja domków dla ptaków, która podobno świeci, gdy zapada zmrok.

Ceny: wejście do Akademii i Soboru jest bezpłatne, do muzeum kosztuje 6 (3) euro

Muzeum Narodowe w Rydze

Ryga | Dzielnica moskiewska

Ze spaceru po Rydze w 2015 roku pamiętam niewiele, ale znalazłam jedno zdjęcie, przedstawiające siostrę warszawskiego Pałacu Kultury i Nauki – Łotewską Akademię Nauk. To jeden z tzw. wieżowców Stalina. Co ciekawe, Chris Niedenthal zrobił podobne zdjęcie wiele lat temu wcześniej i okolica, jak możecie zobaczyć poniżej, trochę się zmieniła. Przede wszystkim, mam wrażenie, że wokół samego wieżowca zrobiło się pusto :). Budynek ten znajduje się w dzielnicy moskiewskiej, a warto tu zajrzeć nie tylko dla tego radzieckiego wybryku architektonicznej fantazji. Nieopodal traficie na ogromne targowisko, działające w dawnych hangarach. Plan idealny? Kupić regionalne jedzenie – chleb, ser, piwo i urządzić piknik nad rzeką Dźwiną. Opcja druga? Skorzystać z oferty gastronomicznej targowiska i posilić się czeburekiem na miejscu. Wybór należy do Was. 

Informacje praktyczne: wstęp na taras widokowy Łotewskiej Akademii Nauk kosztuje 3 euro.

po lewej moje zdjęcie z 2015 r., po prawej fotografia Chrisa Niedenthala

Ryga | Stare Miasto

Z dzielnicy moskiewskiej wróciłyśmy do Starego Miasta promenadą wzdłuż rzeki Dźwiny. W Starym Mieście warto pogubić się, spacerując bez mapy po uroczych uliczkach wpisanych na listę UNESCO. Można w tym czasie poszukać symboli miasta, czyli: Dom Bractwa Czarnogłowych, kamieniczki “Trzej Bracia”, Dom Kotów czy zamek. Chociaż stronię od kościołów, tu zrobiłabym wyjątek, żeby zobaczyć katedrę z organami – niestety zawsze gdy tamtędy przechodziłam, świątynia była zamknięta. Co jeszcze ma do zaproponowania to miasto? Znalazłam tu dość nietypowe pomniki: koło Kościoła Św. Piotra stoi pomnik Muzykantów z Bremy, a przy kościele luterańskim znajdziecie nawet pancernika

Ryga | Jedzenie

Krążenie bez celu po Starym Mieście wzmaga głód, dlatego niejednokrotnie zaglądałyśmy do naszej, jak się okazało, ulubionej miejscówki. Restauracja Lido jest wspaniałym miejscem na tani i dobry obiad… Działa na zasadzie stołówki – bierzesz tacę i wybierasz co chcesz. Od sałatek po desery i wino. Wegetarianie też znajdą coś dla siebie. Ja skusiłam się na plow, którym zajadałam się mieszkając w Rosji. To nic innego, jak ryż z warzywami.

Ceny: plow i kompot – 4.35 euro, naleśnik – 1.5 euro, deser – około 2.5 euro

Na poranną kawę lub popołudniowe piwo polecamy kawiarnię Black Magic, które w naszym rankingu dostało duże serduszko za wystrój wnętrza. Do porannej kawy zamówiłyśmy pralinę z wiśnią w balsamie ryskim – to był piękny początek dnia.

Ceny: cappuccino z pralinką – 5,1 euro

Czego nie zdążyłyśmy zobaczyć?

W planie miałyśmy oczywiście więcej atrakcji. Chciałyśmy zajrzeć do Biblioteki Narodowej, która zachwyca podobno swoim wnętrzem. Niestety była zamknięta z powodu majowego długiego weekendu. Zabrakło też czasu na spacer po wyspie Kipsala i nie zdążyłyśmy wejść do Muzeum Sztuki “Rīgas Birža”. 

Informacje praktyczne

Przyleciałyśmy bardzo wczesnym lotem Ryanair z Modlina w sobotę. Powrót miałyśmy po południu w poniedziałek. Z lotniska do centrum jechałyśmy autobusem 44. UWAGA – u kierowcy bilet jest droższy niż w biletomacie.

Wynajęłyśmy pokój w hostelu nad morzem w Jurmale. To był nietrafiony pomysł. Miałyśmy w głowie wizję niespiesznych poranków i zachodów słońca na plaży, ale niestety pogoda nie była łaskawa – dopiero ostatniego dnia było na tyle słonecznie, że mogłyśmy posiedzieć nad  morzem dłużej. Kolejki do Jurmały jeżdżą co 30 minut, a bilet kosztuje 1,5 euro. Trochę czasu niestety w tej kolejce spędziłyśmy niepotrzebnie – w jedną stronę jedzie się około 25 minut.

Inne praktyczne informacje:

  • Na Łotwie można bez problemu porozumieć się w j. angielskim i w j. rosyjskim.
  • Wszędzie płaciłam Revolutem bez najmniejszych problemów.
  • Sklepy w niedzielę są czynne 😉
  • W parkach i w strategicznych miejscach znajdziecie automaty z kawą za ok. 2 euro – w Jurmale przy plaży też są 🙂

A w niedalekiej przyszłości powstanie wpis o Jurmale – kurortem nad Morzem Bałtyckim.

,

Jedna odpowiedź do „Ryga | Nadbałtyckie muzeum secesji”

  1. […] to doskonałe miejsce na odpoczynek, kiedy zmęczy nas zgiełk pobliskiej stolicy Łotwy, Rygi. W nadmorskim kurorcie Jurmała, oddalonym zaledwie 25 minut od centrum miasta, znajdziemy wszystko […]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O MNIE

Jeśli szukasz pomysłów na krótki wyjazd po Europie, dobrze trafiłeś! Admiratorka porannej kawy, europejskiego kina i bałkańskich klimatów zaprasza na przygody szlakiem niecodziennych atrakcji w stolicach i miasteczkach.

OSTATNIE POSTY

KATEGORIE