Sarajewo | Dojazd do centrum z lotniska
Niedawno Lot uruchomił połączenie Warszawa-Sarajewo, a bilety wrzuca czasem w obniżonej cenie w ramach promocji „Szalona Środa”. W konsekwencji jest to całkiem możliwe, że dolecicie do stolicy Bośni i Hercegowiny za niecałe 500 złotych. Tanie loty Wizzair latają na trasie Wiedeń/Berlin-Tuzla, ale w moim przypadku nie było czasu na kombinowanie.
PONIŻEJ MAPKA! Za to kombinowanie zaczyna się po wyjściu z lotniska, bowiem dojazd do miasta nie jest oczywisty. Oczywiście taksówkarze pragną omamić Was czułymi słówkami, ale jeśli macie ochotę na przygodę i oszczędność ogromnej sumy marek, mam lepszy pomysł. Mijacie parking, kierujecie się do głównej drogi… i idziecie na wprost w osiedle. Wymaga to przejścia przez ruchliwą drogę (nie ma w pobliżu pasów ani świateł) i przeskoku przez rów, ale powtarzam – opłaca się. Potem dziesięć minut dziarskim krokiem przez osiedle domków jednorodzinnych i lądujecie na przystanku trolejbusowym. Bilet można kupić w kiosku lub u kierowcy za 1,60 marki i wsiadacie w trolejbus nr 103, który do centrum dociera w 30 minut.
UWAGA: pieniądze warto wyciągnąć na lotnisku z bankomatu Unicredit bank – nie pobiera prowizji.
Sarajewo | Centrum – zdjęcia
Nie jestem znawcą miasta, więc bezcelowym byłoby opisywanie Sarajewa zabytek po zabytku. Powstało wszak milion opisów tego miasta w przewodnikach i na blogach. Kilka lat temu, podczas mojego pierwszego, nieudanego wyjazdu zwiedziłam typowe miejsca, do których pośpiesznie docierają turyści: Baščaršija, Slavija, Most Łaciński, na którym zastrzelony został Arcyksiążę Franciszek Ferdynand Habsburg. Szybkie pamiątki, ćevapčići i to by było na tyle. Teraz pojechałam tam, żeby bez ciśnienia pochodzić po stromych uliczkach, zjeść coś dobrego (w kolejnym artykule o tym opowiem), złapać kilka ujęć aparatem – słowem, żeby poczuć miasto. Sarajewo pierwszych dni kwietnia na moich zdjęciach wygląda tak:
Sarajewo | Tor bobslejowy na Trebević
Tego miejsca nie mogłam ominąć podczas swojej wędrówki. Spod ratusza startuje kolejka gondolowa na górę Trebević. A tam? Już widok jest celem samym w sobie, ale to nie jedyne co skrywa na swoim wierzchołku ta nie najniższa na świecie górka. Jeśli pójdziecie pieszo w dół, po 10 minutach od górnej stacji znajdziecie pozostałości po torze bobslejowym, wybudowanym na Zimowe Igrzyska Olimpijskie, które odbywały się w Sarajewie w 1984 roku. Na początku kwietnia śnieg zalegał w wyższych partiach góry, więc to był moment, kiedy pogratulowałam sobie, że wybrałam na ten wyjazd górskie buty. Po lodzie i nietkniętym śniegu dzielnie dreptałam wewnątrz toru, zachwycając się nietypową konstrukcją i kolorowymi muralami na tejże konstrukcji poczynionymi. Chociaż wciąż walczyłyśmy z konsekwencjami wieczoru poprzedniego, była to piękna wycieczka w cudownych okolicznościach przyrody.
UWAGA: cena kolejki 20 marek w dwie strony, można płacić kartą. Czas przejazdu – 10 minut.
Sarajewo | Svrzina kuća
Czas iść na spacer na ulicę Glođina. To ulica równoległa do ulicy Logavina, która stała się bohaterem reportażu Barbary Demick „W oblężeniu. Życie pod ostrzałem na sarajewskiej ulicy” (dziś przy tej ulicy znajduje się Muzeum Dzieciństwa Czasu Wojny). Na ulicy Glođina weszłam do XVIII-wiecznego domu, należącego niegdyś do osmańskiej rodziny. Za 3 marki można zobaczyć, jak mieszkali dwa wieki temu najbogatsi tego miasta. Super sprawa! To co nas uderzyło, to ustawienie domu. Drzwi wszystkich pomieszczeń wychodziły na balkon. Co prawda jest nad nim dach, ale wciąż mówimy o wyjściu na zewnątrz z każdego pokoju. Nie chciałabym być na ich miejscu zimą, gdy trzeba było przechodzić z jadalni do pokoju przez podwórko. Druga ciekawostka? Pokój dla kobiet i dzieci był najmniejszy ze wszystkich.
UWAGA: wstęp kosztuje 3 marki, nie można płacić kartą
Sarajewo | Ramadan
Na ten wyjazd cieszyłam się podwójnie, bo podczas mojego pobytu miał trwać ramadan, a islam jest religią dominującą w Bośni i Hercegowinie. Co to oznacza? W ciągu dnia podczas ramadanu muzułmanie nic nie jedzą, ani nie piją (choć nie mają oporów, żeby palić). Gdy wybija wyczekiwana godzina zachodu słońca rozpoczyna się iftar – wielka uczta, która może przedłużyć się do wschodu słońca. W Sarajewie moment zachodu słońca potwierdzany jest fajerwerkiem i wybuchem z armaty stojącej na Żółtej Twierdzy (Žuta Tabija). To znak dla całego miasta, że można już zacząć jeść. Czy ramadan był kłopotliwy dla turystów? W ciągu dnia restauracje i kafany były względnie puste, ale nie było problemów, żeby coś zamówić. Niestety z powodu tego święta nieczynny był dla turystów zabytkowy meczet Gazi Husrev-beg. Czasem też okazywało się, że w barze nie można kupić piwa. Ale ta reguła nie obowiązywała wszędzie 🙂
Sarajewo | Piwo
Puby w Sarajewie – to byłby świetny temat na osobny artykuł, gdyby atmosfera generalnego świętowania nie porwała nas bez reszty. Wobec tego pokażę tylko ten bar, który najbardziej mi się podobał. Był to lokal o wdzięcznej nazwie Złota rybka (Złota ribaca). Plusy? Świetny wystrój, lustra na ścianach, stare gazety, drewniane wykończenia, no i najciekawsze: najładniejsza toaleta w całym mieście. Minus? W środku na honorowym miejscu faktycznie stała szklana kula ze złotą rybką, której było mi żal.
2 odpowiedzi na „Sarajewo | 2 dni w Sarajewie”
[…] I jak, macie ochotę na jedzenie wegetariańskie na Bałkanach? O tym, co można robić w stolicy Bośni i Hercegowinie pisałam już wcześniej – zapraszam! […]
[…] nie powala, ale wciąż polecam ten film. Dlaczego? Akcja rozgrywa się w Sarajewie, a takich filmów ze świecą szukać. Z bohaterami chodzimy po stromych uliczkach, wyjeżdżamy […]