Słowenia | Jezioro Bled

Teraz już rozumiem, dlaczego wszyscy jeżdżą nad jezioro Bled. Tak jak cenię sobie Majorkę w październiku, tak Bled w marcu wpisuję na topkę mega miejscówek. Ośnieżone Alpy, niebieskie jezioro, żonkile, zamek w skale… i kawa w słońcu. W marcu to sanatoryjne nieco miejsce jest jeszcze całkiem uśpione i można się poczuć jak na planie filmowym przed rozpoczęciem zdjęć. Z tym że góry w tle są całkiem prawdziwe!

Bled | Čajnica “Jasmin”

To był właściwie jedyny w pełni słoneczny dzień podczas naszego tygodniowego objazdu po Słowenii, dlatego jedynym naszym marzeniem po przyjeździe do Bledu była kawa w słońcu. Chociaż kusiły nas stoliki na tarasie kawiarni Park (Kavarna Park), to dach nad tarasem spowodował, że wszystkie miejsca były w cieniu. Na szczęście po drugiej stronie budynku był mały tarasik całkiem wystawiony w stronę wschodzącego wciąż słońca. Usiadłyśmy tam, mimo że gdybyśmy czytały opinie na google, pewnie nie wybrałybyśmy tego miejsca. Tak naprawdę to nawet nie była kawiarnia, tylko herbaciarnia 🙂 Niemniej, w ofercie była zarówno kawa jak i napoje alkoholowe, a także różne słone i słodkie przekąski.

Ceny: 4,2 euro piwo, 2,8 euro cappuccino

Jezioro Bled | Statek

Zaraz przy tarasie, na którym piłyśmy kawę i podziwiałyśmy wyłaniający się w oddali zamek na skale i jezioro, odpływają małe łódki, które mogą zawieźć na wyspę kilkanaście osób. Na początku myślałyśmy, że łódka jedynie opływa wyspę dookoła i wraca, ale ku naszemu zdziwieniu czekało na nas o wiele więcej atrakcji. Nie spodziewałyśmy się, że będziemy mogły wysiąść z łódki i wrócić do centrum Bled godzinę później.

Informacje praktyczne: przepłynięcie łódką kosztowało 16 euro, a cała przygoda trwała 2 godziny. Oprócz łódek w miasteczku można wypożyczyć malutkie łódki z wiosłami. Na 2 osoby takie rozwiązanie jest świetne, o ile jest ktoś chętny wiosłować xd

Jezioro Bled | Wyspa

Tak jak i cały Bled, tak i wyspa to miejsca, do których w życiu nie przyjechałabym w sezonie. To mikroskopijne przestrzenie, które przeżywają oblężenie w połowie wiosny i trwają w tym stanie do końca wakacji. Pod koniec marca miasto było jakby zahibernowane, a turystów była garstka. Oprócz pojedynczych spacerujących Europejczyków, przez cały dzień minęłyśmy tylko kilka grup azjatyckich.

Wystarczyło słońce i ośnieżone szczyty gór, by wyspa ta stworzyła doskonałe warunki na zabawę w robienie zdjęć :D. Oprócz tych atrakcji można oczywiście wejść do znajdującego się na wyspie kościoła. Podobno uderzenie w dzwon przynosi szczęście. Za to szczęście trzeba zapłacić 12 euro, dlatego pominęłyśmy ten punkt programu, a za zaoszczędzone pieniądze kupiłyśmy później obiad, który naprawdę i od razu poprawił nam humor :D.

Obok kościoła stoi mały budynek, w którym jest sklep z pamiątkami, muzeum i kawiarnia. Przed wejściem rozstawione były już kawiarniane stoliki.

Ceny: 3 euro gałka lodów

Punkt widokowy Ojstrica

Po obiedzie wyruszyłyśmy przed siebie. Miałyśmy pomysł, żeby wyjść na punkt widokowy, aby z góry spojrzeć na jezioro i wyspę. Trasa na mapie miała 3 km, więc planowałyśmy w 2-2,5h zmieścić się w realizacji tego celu 😀 Plan się powiódł w stu procentach, chociaż w trakcie nieco przeklinałyśmy te wszystkie strome podejścia i kamieniste ścieżki. Niemniej, jezioro z góry wygląda magicznie, nie bez przyczyny jest to najchętniej przedstawiany krajobraz Słowenii. Na żywo wygląda cudownie, zwłaszcza o zachodzie słońca, kiedy śnieg na górach odbija dodatkowo to słońce. Niestety, było to jedyne miejsce, w którym odczułam obecność innych ludzi. Przed nami usiadła grupa Hiszpanów, którzy niecelowo, acz uporczywie zasłaniali nam widoki, przez co niewiele mamy zdjęć z tego miejsca. Ale co zobaczyłyśmy, to nasze.

Bled | Oštarija Peglez’n

Miałam kilka zapisanych restauracji (polecanych przez innych zwiedzających) i trafiłyśmy do jednej z nich. Była to restauracja, do której poszedł Maciej je w odcinku o Słowenii. Co prawda on jadł dania mięsne i rybne, a my skusiłyśmy się na wegetariańskie risotto z warzywami. Porcje były ogromne i musiałyśmy poprosić o spakowanie połowy na wynos. Risotto było przepyszne, tak jak i wino, które popijałyśmy do posiłku. Na pewno wróciłabym tu jeszcze raz, szczególnie w sezonie ogródkowym 🙂

Ceny: karafka wina – 7.5 euro; makaron około 17 euro

Dojazd

Do miejscowości Bled można dojechać w godzinę z hakiem autobusami firmy Arriva. Najlepiej sprawdzać rozkład jazdy na ich stronie, a nie na Google Maps, bo tam informacje są niepełne. Autobusy jeżdżą bardzo często, nawet poza sezonem (my byłyśmy pod koniec marca 2025). Bilety kosztują około 6 euro, które można kupić na dworcu autobusowym w Lublanie (płatność tylko gotówką), albo u kierowcy (również płatność tylko gotówką). My mieliśmy po drodze tylko jeden przystanek – na lotnisku. Oczywiście autem podróż jest troszkę krótsza (ok. 45 min).

Stąd odjeżdżają autobusy do Lublany w Bled

,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O MNIE

Jeśli szukasz pomysłów na krótki wyjazd po Europie, dobrze trafiłeś! Admiratorka porannej kawy, europejskiego kina i bałkańskich klimatów zaprasza na przygody szlakiem niecodziennych atrakcji w stolicach i miasteczkach.

OSTATNIE POSTY

KATEGORIE