Zapraszam na kolejny artykuł z serii “Wiosenna Serbia”. Po zwiedzaniu niezliczonych atrakcji w stolicy Serbii trzeba uzupełnić kalorie. O barach już pisałam wcześniej, a teraz pora na jedzenie. Wiadomo, że na Bałkanach można żywić się tylko pysznościami z piekarni (ah te burki…), ale w tym wpisie zebrałam wszelkie miejsca, w których jadłam śniadanie, obiad i desery. Belgrad jest bardzo różnorodny pod tym względem – można zjeść pizze i pity w wersji budżetowej, ale jest też duży wybór droższych i dobrych restauracji i kafan. Dla każdego coś pysznego! Przed Wami podsumowanie kulinarnej mapy Belgradu!
Proleće (Vuka Karadžića 11)
To miejsce znalazło się na pierwszym miejscu, bo spełniło wszystkie moje oczekiwania. Stoły są ustawione na środku ulicy pod kwitnącymi w kwietniu drzewami, miałam więc okazję posiedzieć w ogródku na ulicy i obserwować przechodniów, czekając na bardzo dobre jedzenie. Można płacić kartą.
Ceny: kotlet z kurczaka Karadjordjeva: 1150 dinarów, sałatka grecka: 599 dinarów, panierowany ser: 750 dinarów
Vegangelov (Gospodar Jovanova 42a)
To nowe miejsce na kulinarnej mapie Belgradu. Ciekawe smaki, chociaż ja nie jestem szczególnym zwolennikiem zbyt kreatywnych dań. Nie wolno tu palić, co w Serbii nie jest takie oczywiste. Można płacić kartą.
Ceny: Tofu burger: 1099 dinarów, tofu wrap: 890 dinarów
Znak pitanja (Kralja Petra 6)
Dlaczego ta restauracja pojawia się w każdym przewodniku? Odpowiedź jest prosta: to ona uważana jest za pierwszą kafanę w mieście – założona została w 1823 roku. Dlaczego ja poświęcam jej miejsce na swoim blogu? Odpowiedź jest bardziej skomplikowana. Podczas mojego pobytu na wymianie wiele osób wspominało o tym przybytku, ale nigdy nie było mi po drodze. Kafana Znak Pitanja czekała na mojej liście na lepsze czasy. Udało mi się do niej dotrzeć dopiero teraz. W rezultacie już wiem, że nie poszłabym tam dla jedzenia, które (może akurat tylko tego dnia) nie było szałowe. Za to jak najbardziej wróciłabym tam dla tego tradycyjnego wnętrza. Polecam usiąść w ogródku, za restauracją (nie przed) – tam atmosfera jest najbliższa tej oryginalnej 🙂 O innych miejscach uznanych za must-see w Belgradzie pisałam w poprzednim artykule.
Hari’s Creperie (Obilićev venac 18)
Przepyszne naleśniki na słodko, ale tak ogromne, że jeden na dwie osoby wystarczyłby w zupełności. Dla mnie było trochę za dużo tego słodkiego, ale na szczęście nic się nie zmarnowało, bo dostałam resztę na wynos.
Ceny: palacinka: 940 dinarów, tortilla: 620 dinarów, cappuccino: 280 dinarów, sok pomarańczowy: 410 dinarów
Burrito madre (Terazije 27)
Nigdzie nie jadłam lepszego burrito. Pierwszy raz jadłam tu w 2018 roku (podczas wymiany studenckiej). Wtedy była to najlepsza opcja obiadu – za 12 złotych dostawałam tortillę z ryżem, fasolą i wszelkimi możliwymi warzywami. Było to tak ogromne danie, że nie ledwo dawałam radę to zjeść. Dzisiaj wielkość porcji jest przeciętna, ale smak pozostał. W Warszawie nie znalazłam takiej oferty 🙂
Ceny: burrito z kurczakiem: 520 dinarów
Kafana Tri papricice (ul. Tadeuša Košćuška)
Ta kafana zwabiła nas swoim wyglądem! Na promenadzie nad Dunajem barek z restauracjami jest bez liku, a ta była najbardziej kolorowa 🙂 Pogoda naprawdę sprzyjała, było ciepło i słonecznie, więc przetestowałyśmy także i to miejsce. Szum fal, motorówki – czego chcieć więcej. My przyszłyśmy tam przed obiadem, więc skusiłyśmy się tylko na sałatkę szopską i piwo, ale lokal oferuje całe obiady. PS. W innym wpisie zebrałam wszystkie bary, które uznałam za godne polecenia – zapraszam do lektury.
Ceny: Zajecarsko 0,5l: 260 dinarów, sałatka szopska: 390 dinarów
Kafeterija Magazin 1907 (Kralja Petra 16)
Nie samymi burkami człowiek żyje. Po kilku dniach zamarzyła nam się zwykła jajecznica. I takie śniadania ma w ofercie jedna z najładniejszych kawiarni w mieście. Warto zajrzeć na najwyższe piętro – są tam wygodne sofy, w których kawa smakuje najlepiej 🙂
Ceny: Cappuccino: 275 dinarów, americano: 225 dinarów, wrap z avocado: 675 dinarów, jajecznica: 535 dinarów
City Garden
Tutaj chciałam przyjść ze względu na taras na dachu galerii. Tego dnia było bardzo ciepło, więc przyjemnie siedziało się z kawą w ręku, patrząc z góry na miasto. W restauracji można zjeść śniadanie oraz obiad.
Ceny: cappuccino: 240 dinarów, bruschetta: 450 dinarów, świeży sok pomarańczowy: 410 dinarów
Crna ovca
Niezwykle drogie lody, ale faktycznie całkiem dobre. Wybór smaków jest wielki, ale ja klasycznie zjadłam czekoladowe. Podsumowując, na kulinarnej mapie Belgradu jest to smaczne miejsce, ale drogie.
Ceny: gałka 230 dinarów