Autobus 101 przy stacji metro Старая деревняKoszt – 40 rubli (2,5zł) w jedną stronęCzas podróży – 40min
Kronsztad to miasteczko położone 30km od Petersburga, na wyspie w Zatoce Fińskiej. Założone przez Piotra I w XVIII wieku, miało bronić stolicę przed najazdem wrogów. Dziś jest to małe, prowincjonalne miasto, sypialnia Petersburga. Łatwo można tam dojechać autobusem miejskim, trasa prowadzi obok niedawno wybudowanego drapacza chmur, najwyższego w Rosji (prawie 500m), a następnie malowniczą drogą przez most, który jest jednocześnie „falochronem” i wałem przeciwpowodziowym Petersburga. Wybrałam się tam w słoneczne wrześniowe przedpołudnie, chcąc zobaczyć jak wygląda bałtyckie wybrzeże po tamtej stronie.
Czemu nikt nie plażuje… 🙁 |
Zakaz kąpieli |
Do wybrzeża nie ma łatwego dostępu – cała wyspa, z racji swojego pierwotnego przeznaczenia, obudowana jest budynkami. Z jednej strony jest plaża miejska – wydzielone kilka metrów piasku z placem zabaw i ławkami pod parasolem. Obok jest molo, gdzie rybacy czekają na owocny połów.
Drzewko życzeń |
Rosjanie bardzo wierzą w różne przesądy, horoskopy, przepowiednie. W Kronsztadzie jest “Drzewo życzeń”, do którego przychodzą nie tylko turyści, ale także mieszkańcy, podobno nawet politycy i biznesmeni przychodzą z prośbami. Drzewo to niezwykłe – ma ucho, oczy i szeroki uśmiech. Wedle zasady, należy wrzucić monetę do gniazda sowy, a następnie obejść pomnik zgodnie z ruchem wskazówek zegara 3 razy. Potem (co już nie jest konieczne) można usiąść na grzbiecie jelonka i potrzeć mu nos. Sukces gwarantowany! Podchodząc do drzewa akurat udało mi się zobaczyć kobietę, która wypełniała całą procedurę (oprócz siadania na jeleniu), co udokumentowane na zdjęciu.
Muzeum rzeźby ze śmieci |
Obok Muzeum Historii Miasta znajduje się muzeum pod chmurką. Ogromne rzeźby przedstawiające różne zwierzęta, wykonane z różnych materiałów: opon, drewna, puszek. Śmieci te zostały zebrane na brzegu Zatoki Fińskiej podczas pierwszego ekologicznego festiwalu sztuki miasta Kronsztad.
Puste sobotnie ulice |
Miałam wrażenie że jestem na opuszczonym planie filmowym. Puste ulice, niezamieszkałe budynki, czasem powybijane okna. Jedyny ślad życia, poza turystycznymi szlakami, to wychodzące ze szkoły dzieci ubrane w marynarskie stroje.