Zagrzeb, Bukareszt, Kotor… Co łączy te miasta? Oprócz tego, że wszystkie znajdziecie na Bałkanach (o ile Rumunię do tej części świata zaliczamy), jest jeszcze coś, co nie mogło umknąć mojej uwadze. We wszystkich wymienionych wyżej miastach znajdziecie niecodzienne… muzea!
Muzeum Kotów w Kotorze
Nie nastawiałam się na moc dobrej zabawy. Myślałam, że to miejsce mnie rozczaruje, bo cóż ciekawego może się znaleźć w “muzeum kotów”? Nie liczyłam na żywe koty, miałam też nadzieję, że nie zobaczę wypchanych zwierząt. Pełna niepewności zamaszystym krokiem weszłam do kamienicy. Przepadłam już w sklepie, jeszcze przed zakupem biletu. Śliczne kocie pyszczki na notesach, magnesach i kubkach zaatakowały mnie z każdej strony. Nie mogłam się oprzeć i wyszłam z kocią grafiką w formacie A4.
A samo muzeum? Chociaż nie jest ogromnych rozmiarów (składa się z dwóch sal i korytarza), mieści w sobie mnóstwo prawdziwych skarbów. Jedno jest pewne – koty zawładnęły światem. Ich portrety znajdziemy na znaczkach, pocztówkach, kartach do telefonu, gazetach, zeszytach… Zbiór jest ogromny, a kolekcja składa się z eksponatów od XVII do XX wieku. Artefakty pochodzą z całego świata: japońskie karty wiszą obok XIX-wiecznych niemieckich pocztówek, 50-letnie zeszyty z Włoch konkurują o uwagę z francuskimi żurnalami z początku XX wieku. Jest i polski akcent – w korytarzu znajdziecie całą serię kocich znaczków z lat 60. A w gablocie naprzeciwko miauczą kotki na starych znaczkach z Ameryki Południowej i Azji. Przed bramą pożegnały mnie prawdziwe kocury, leżące w cieniu na nagrzanych kamieniach.
Praktyczne info:
Gdy wychodziłam z muzeum, Pan ogłosił, że wychodzi na godzinną przerwę, mimo że na stronie nie ma wzmianki o takich przerwach – trzeba mieć to na uwadze. Wg Google Maps muzeum czynne od poniedziałku do piątku (od 10 do 20). Cena biletu: 1 euro. Teksty o innych atrakcjach oo Czarnogóry znajdziecie TUTAJ.
Muzeum Map w Bukareszcie
Tak wyobrażam sobie swoją podróżniczą kawiarnię – mapy na ścianach i wielki globus na środku sali 😉 Mapy to mój ulubiony atrybut podróżniczy, mogę na nie patrzeć godzinami. Dlatego też było to muzeum szyte na miarę moich potrzeb. Żeby tam dotrzeć, trzeba się nieco natrudzić, bo budynek jest oddalony od centrum. My zostawiłyśmy sobie zwiedzanie go na sam koniec wycieczki. Poszłyśmy tam już z plecakami, a po wizycie pojechałyśmy prosto na lotnisko.
Galeria umieszczona jest w ładnej trzypiętrowej willi w spokojnej dzielnicy. Na parterze przedstawione są najstarsze eksponaty. Ścianę zdobią mapy z XVI wieku – na zdjęciu poniżej mapa z 1525 roku! Na pozostałych piętrach mapy ułożone są według krajów i czasu powstania. Miłą atmosferę muzeum tworzą drewniane podłogi i kaflowe piece w pokojach. Wisienką na torcie są witraże w oknach i różne malunki m.in. gwiazdozbiorów na suficie.
Praktyczne info:
Od Piata Unirii trzeba iść pieszo ok. 30 min. Nie można płacić kartą. Cena biletu: 10L, dla studentów 2,5L. Czynne od środy do niedzieli (od 10 do 18). Adres: Varșovia Strada, Strada Londra 39. O innych atrakcjach Bukaresztu pisałam TUTAJ.
Muzeum Zerwanych Związków w Zagrzebiu
A jakie muzea skrywa stolica Chorwacji? Oprócz Muzeum Sztuki Naiwnej i Muzeum lat 80. ubiegłego wieku niewątpliwą atrakcją jest Muzeum zerwanych związków. Zarezerwujcie dużo czasu, bo cudze historie wciągają jak brazylijska telenowela 🙂 Kluczowym elementem wystawy są atrybuty, które kojarzyły się autorom z ich zakończonymi związkami. Dlatego wśród eksponatów znajdziecie rower, pocztówkę, figurki… granicą jest wyobraźnia autorów. Obok atrybutu najważniejszym elementem wystawy są same historie, bo to one tworzą esencję tego muzeum. Przykład? Obok starego telefonu przeczytamy: “To trwało o 300 dni za długo. Dał mi swój telefon, żebym nie mogła do niego dzwonić”.
Praktyczne info:
Muzeum czynne od poniedziałku do piątku (od 9 do 22). Cena: 7 euro. Napisy (kluczowe w zrozumieniu wystawy) są po chorwacku i angielsku.