Petersburg – Murmańsk – 1339km
Transport – pociąg
Czas dojazdu – 25h
Cena – najtańsze ok. 1500 rubli, czyli ok. 90zł w jedną stronę
W połowie grudnia 2016 roku, po ponad trzech miesiącach wymiany studenckiej, zauważyliśmy, że weekendy w Petersburgu znudziły nam się zupełnie. Mieliśmy ochotę po prostu wsiąść do pociągu i jechać. Gdziekolwiek. Najdalszym miastem, oddalonym na północ, które było w zasięgu naszej czasowej możliwości, był Murmańsk. Największe miasto na tej szerokości geograficznej, blisko granicy z Norwegią i Finlandią. Miejsce ważne w dziejach rosyjskiej historii, zwłaszcza podczas II wojny światowej, z uwagi na niezamarzający port nad Zatoką Kolską (Morze Barentsa). Chcieliśmy zobaczyć to 100-letnie miasto, które nazwane zostało Miastem Bohaterem (Город-герой).
Po 25 godzinach jazdy pociągiem, około godziny 11, udało nam się zobaczyć wschód słońca. Jednak optymistą jest ten, kto spodziewa się pełnej jasności w jakimkolwiek momencie dnia w połowie grudnia. Półmrok panował aż do zachodu, czyli do godziny 14. W ciągu tych 3 godzin dnia w blokach i tak zapalano światła w mieszkaniach.
Pogoda była doskonała. Cały czas temperatura nie spadała poniżej -10 stopni. Przyjaciele, którzy zwiedzali to miasto tydzień wcześniej mieli mniej szczęścia, średnio -25 stopni. Ale… zorza polarna, jak potem się okazało, na skutek niezrozumiałych mi zasad fizycznych, pojawia się tylko wtedy, kiedy panuje niesamowity mróz. Przynajmniej tak to Finowie starali się wytłumaczyć. Niewątpliwie, próba zobaczenia zielonych połaci na nocnym murmańskim niebie okazała się fiaskiem.
Eufemistycznie każdy przewodnik mówi o tym, jakie to wielkie miasto i centrum administracyjne z tego Murmańska w tej przestrzeni geograficznej. W skrócie, jest to wielkie blokowisko dla 300 tys. mieszkańców na wzgórzu. Główna arteria miasta to schody pośrodku równo ułożonych bloków. Z tym, że tych schodów za bardzo nie widziałam, z powodu śniegu, który padał z taką intensywnością, że nie było możliwości odśnieżyć ich w ogóle. Poza tym i tak nie mam złudzeń, że ktoś próbował. Może tylko dzieci, bawiące się na owej promenadzie „odśnieżyły” sankami i jabłuszkami do zjeżdżania.
Przygoda ta, jakkolwiek krótka, uświadomiła nam, że Petersburg wcale nie jest takim ciemnym i depresyjnym miastem. Może być gorzej. Starsze małżeństwo z Murmańska, jadące do swojej córki w Piterze, z zachwytem obserwowało słoneczne oblicze okolic Petersburga, komentując wczesną porę wschodu słońca.
Wschód słońca o 11 – widok z pociągu
Kino Murmańsk – godzina 14
Zachód słońca
W oczekiwaniu na zorzę polarną
Zasypawszy
35-metrowy Alosza, rosyjski żołnierz – symbol Murmańska.