Metro: 45 rubli
Tramwaj/trolejbus/autobus: 40 rubli
(dane z września 2018 roku)
Dzisiaj parę słów o tym, jak działa transport publiczny w Petersburgu.
To, co zaskoczyło mnie już pierwszego dnia wymiany to fakt, że nie ma żadnych rozkładów jazdy. Rozpisany jest jedynie interwał w danych dniach i godzinach oraz pierwszy i ostatni autobus/trolejbus każdego dnia. Nie mamy więc pewności, czy dany autobus przyjedzie za pół minuty, czy za 8 minut.
Trolejbus i autobus. Aby podróżować komunikacją miejską w Petersburgu trzeba być bardzo skoncentrowanym. Szybko bowiem może się okazać, że wsiedliśmy do nr 6 zgodnie z planem, lecz do innego środka komunikacji. Trolejbusy i autobusy mają przystanki obok siebie, kolory też są podobne, więc widząc potrzebny numer można się łatwo pomylić. Nie raz pojechałam na inną wyspę przez moje roztargnienie.
Sposób kupowania biletu. Nie ma możliwości zakupu biletów w sklepach, kasowników też nikt tam nie widział. Sprzedażą zajmują się „konduktorzy”, którzy mają swoje wyznaczone miejsce i pilnują wszystkich wchodzących. Posiadacz biletu miesięcznego zobowiązany jest do pokazania go konduktorowi, lub do przyłożenia do czytnika, który wisi przy wejściu, pod czujnym okiem konduktora. Aby kupić bilet jednorazowy, nie trzeba biec do pracownika – z radością podejdzie sam. Mówię dosyć złośliwie, trudno mi zaakceptować nieustanne przemieszczanie się często korpulentnych, lub grubo odzianych kobiet, stojąc w wąskim przejściu w zapchanym autobusie rano, trzymając mokry parasol lub rękawiczki. Do tego wsiadając trzeba mieć bilet na wierzchu, a jeśli przez chaos konduktor nie jest pewien, czy został bilet przyłożony do czytnika, należy pokazać go ponownie. Zamieszanie niezwykłe.
Czasem przystanki znikają wskutek odśnieżania. Śnieg sypiący przez całą noc zostaje odśnieżony na przystanek, przez co powstają metrowe zaspy. Aby wsiąść do pojazdu trzeba stanąć najpierw po kolana w śniegu, nie ma możliwości ominięcia śnieżnej góry.
Bardzo dobrze funkcjonuje metro – jedno z najgłębszych na świecie. Faktycznie, ruchome schody robią wrażenie – stojąc na dole nie widać końca, a czas wyjechania na górę to około 1,5 minuty. Cały czas buduje się nowe linie i poszerza istniejące. Na Wyspie Wasilewskiej powstały dwie nowe stacje w ciągu 1,5 roku mojej nieobecności. Ciekawostka: w metrze bardzo życzliwie przypominane jest, co każdą/ co drugą stację, aby nie zapominać swoich rzeczy i żeby ustępować miejsca starszym i kobietom w ciąży. Po dwóch tygodniach codziennej dawki owej życzliwości, do metra bez słuchawek nie wsiadałam.
Nocnego transportu miejskiego nie ma. To dziwi biorąc pod uwagę fakt, że wiele sklepów spożywczych, restauracji, a nawet księgarni jest czynnych całą dobę. Od północy jedyną opcją komunikacji jest taksówka, uber, lub… koń. Tak, to miasto słynie z tego, że w nocy można pojeździć konno w samym centrum miasta, na największych alejach i mniejszych uliczkach.