Sport i muzyka w Belgradzie

Sportem zupełnie się nie interesuję, ale w ramach poznawania miasta trafiłam pewnego popołudnia na mecz koszykówki – Belgrad (Partizan) przeciwko Zadarowi.

Nie miałam biletu, więc razem z moimi znajomymi, którzy także biletów nie mieli, ustawiliśmy się wśród napierającego tłumu kibiców przy silnie strzeżonym wejściu przez uzbrojonych, potężnych ochroniarzy. Rzucono informację, że ludzie bez biletów zostaną wpuszczeni po rozpoczęciu meczu. Jako że nic zupełnie tu nie dziwi, przyjęliśmy anons z aprobatą i czekaliśmy w pierwszym rzędzie około godziny, aż ochroniarze dadzą znak, aby wejść. Ostatecznie faktycznie weszliśmy (nic nie płacąc), i obejrzeliśmy jak Serbowie przegrywają z Chorwatami.

Kolejna rzecz, która też nie zdziwiła w całej tej sytuacji, ale jest warta wspomnienia, to palenie papierosów na trybunach przez kibiców. Chociaż palenie jest zabronione, dym wypełnił cały stadion, który szczególnie widoczny był nad samym boiskiem. Zawodnicy grali w mgle tytoniowej. 

W całym tym obcym dla mnie klimacie sportowym była jedna znajoma rzecz, mianowicie macedońska pieśń ludowa. Gdzie w sporcie miejsce na ludowe przyśpiewki? Otóż stojąc wśród napakowanych “kiboli” usłyszałam wszystkie możliwe zawołania dodające otuchy sportowcom. Wśród nich to:

https://youtube.com/watch?v=LDfC6DYbW58%3Ffeature%3Dplayer_embedded

Kiedy byłam przez krótki moment w Słowiankach, śpiewaliśmy właśnie bałkańskie pieśni ludowe, w tym “Makedonsko Devojce”. I to był właśnie ten moment, w którym sport połączył się z muzyką w Belgradzie.

https://youtube.com/watch?v=Nw5BfQdGhh0%3Ffeature%3Dplayer_embedded
,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O MNIE

Jeśli szukasz pomysłów na krótki wyjazd po Europie, dobrze trafiłeś! Admiratorka porannej kawy, europejskiego kina i bałkańskich klimatów zaprasza na przygody szlakiem niecodziennych atrakcji w stolicach i miasteczkach.

OSTATNIE POSTY

KATEGORIE